Wysłucham Cię. Zawsze. Po prostu przyjdź i zacznij mówić. Nie musi być mądrze ani składnie. Zrobię Ci kawę, albo miętę, albo nic i tylko zegar będzie tykał w tle. Wysłucham Cię. Pamiętaj. ~ Freiya Asgard

Bajka terapeutyczna – lęk przed ciemnością

Bajka terapeutyczna – lęk przed ciemnością

Żródło: https://mail.google.com/mail/u/1/#inbox/FMfcgzGkZkNBMjTmsVdtjBMSQxbCrxGV?projector=1

Anna Gawlicka
Mateuszek boi się ciemności


Dawno, dawno temu, w małym miasteczku mieszkał sobie mały chłopiec imieniem Mateuszek. Chodził do przedszkola, miał kolegów, z którymi lubił się bawić. Był wesoły, szczęśliwy i miał tylko jedno zmartwienie, które powracało do niego każdego wieczora. Bardzo nie lubił gasić światła i bał się ciemności.Wieczorem, leżąc już we własnym łóżeczku wyobrażał sobie, że do pokoiku przychodzą różne straszne i groźne stworzenia. Czasami nawet słyszał, jak te stwory szepta-ły albo tupały na półkach z zabawkami. Bardzo się wtedy bał i przykrywał miękką kołderką aż po same uszy. Oj, tak – bardzo się wtedy bał…Mama Mateuszka ustawiła przy jego łóżeczku nocną lampkę, która odganiała ciemność jak najdalej od chłop-ca. To był bardzo dobry pomysł, ale zdarzyło się coś, co odmieniło to zupełnie.Chcesz posłuchać co się wydarzyło?Pewnego wieczora, gdy chłopiec leżał w łóżeczku i już prawie zasypiał, usłyszał szepty dochodzące z drugie-go końca pokoju. Zapalił lampkę i spojrzał w to miejsce. – 26 –
Wcześniej też mu się to zdarzało i zwykle okazywało się, że nic tam nie ma, ale tym razem było inaczej. Mateuszek tak mocno się przestraszył, że aż słyszał bicie swego ser-duszka, ale to coś, co siedziało w kącie, też się bało i zasła-niało łapkami swoje oczka.Chłopiec widząc to ze zdumienia szeroko otworzył swoje oczy. Najwyraźniej to małe stworzonko bało się dużo bardziej niż on.– Nie bój się, nic ci nie zrobię – powiedział Mateuszek. – Dlaczego zakrywasz ciągle oczy, czy może boisz się światła?Stworzonko skinęło główką.– Dobrze już, skoro się boisz, to już wyłączam – powie-dział. Gdy było już ciemno usłyszał cichutkie ,,dziękuję”.– Ja jestem Mateuszek, a ty jak masz na imię?- spytał.– Ja jestem Mruczek, kotek z twojej ulubionej bajki.Przez dłuższą chwilę było całkiem cicho. Już zaczął my-śleć, że to wszystko mu się śni, gdy usłyszał znowu:– Nie zrobisz mi krzywdy? Bardzo cię proszę , nie świeć na mnie…– Ale dlaczego? Przecież w ciemności nic nie widać… – odpowiedział.– U nas w bajkowej krainie jest półmrok, a zresz-tą przecież wiesz, że koty lubią noc. Noc jest piękna, zwłaszcza kiedy na niebie widać blady księżyc i migo-cące gwiazdy. A najmądrzejszy i najstarszy kot, Egip-tek, przestrzegał nas przed światłem. Mówił, że od nie-go mogą boleć, a nawet rozchorować się oczy. Ostrzegał też, że tam, gdzie jest tak jasno, czają się groźne stwory. – 27 — 28 –
Nawet jeśli ich nie widzimy, mogą nam zabrać całą na-szą magiczną moc.Mateuszek był tym tłumaczeniem bardzo zdziwiony. To przecież w ciemnościach nic nie widać… Ale przypo-mniał sobie, jak to jest, gdy wyjdzie się z ciemnego po-koju do bardzo jasnego… albo zapali się nagle światło… lub gdy próbuje się patrzeć na słońce. No tak, oczy tego nie lubią i trzeba je w pierwszym momencie przymknąć. Wtedy niewiele można zobaczyć.Po chwili oczy Mateuszka zaczęły przyzwyczajać się do mroku i już coraz wyraźniej widział kształty mebli, zaba-wek… Zobaczył też zarys postaci kotka i powiedział:– To nieprawda, że tam, gdzie jest jasno, mieszkają stwory. Nie bój się, ja tu jestem. Jeśli chcesz, możesz być moim przyjacielem.Mruczek popatrzył na chłopca i zamruczał radośnie. Podszedł do niego powoli i powiedział:– Rzeczywiście nie wyglądasz na stwora, którego moż-na się bać. I z chęcią zostanę twoim przyjacielem!Mateuszek uśmiechnął się na te słowa – on i potwór! Przecież on jest małym chłopcem, a nie jakimś stworem!Zrobiło im się całkiem wesoło, miło jest tak wspólnie się pośmiać i porozmawiać. Chłopiec pomyślał sobie, że warto było przezwyciężyć strach, by poznać się nawzajem. Mru-czek był cudownie miękkim i puszystym zwierzaczkiem. Nawet jeżeli różnili się od siebie, bo jeden wolał światło, a drugi mrok, byli przecież teraz przyjaciółmi. Jeszcze tego samego wieczora obiecali sobie, że będą bawić się w różne ciekawe zabawy i nieważne, czy będzie to dzień czy wieczór.

Więcej o bajkach terapeutycznych znajdziecie na naszym facebooku: https://www.facebook.com/dajemyMOC

admin1281