Wysłucham Cię. Zawsze. Po prostu przyjdź i zacznij mówić. Nie musi być mądrze ani składnie. Zrobię Ci kawę, albo miętę, albo nic i tylko zegar będzie tykał w tle. Wysłucham Cię. Pamiętaj. ~ Freiya Asgard

Kartka z pamiętnika

Kartka z pamiętnika

Dziś znów nie odważyłam się, by do Niego podejść i zapytać, jak się czuje. Już tyle dni minęło od wypadku a ja nadal nie mogę znaleźć w sobie siły, by dowiedzieć się, czy u Niego lepiej. Zapewne ma mnie za totalną wariatkę. Przecież gdyby nie ja, mógłby nie żyć. Gdyby nie to, że w ostatniej chwili krzyknęłam, kierowca autobusu nawet nie zauważyłby go na drodze!

Tak bardzo mi dziękował po wszystkim, chciał zaprosić na kawę, czy spacer a ja co???? NIC. Boję się, że jak się zgodzę, to wyjdę na totalną idiotkę w rozmowie. On jest taki obyty, dużo czyta, rysuje, podróżuje a ja ???? Nosa za to zapchlone miasto nie wyściubiłam! Kiedy tylko myślę, że mam do Niego podejść – dech zapiera mi w gardle, serce szaleje, w głowie się kręci. Choć od dawna przygotowaną mam gadkę, gdy go widzę – TABULA RASA. Po prostu pustka, nawet nie wiem, jak się nazywam.

Jadźka mówi – “ejże mała, czyżbyś się zakochała”???? A ja się obawiam, że to nie to. Owszem bardzo mi się On podoba i to pogarsza sytuację. Czytałam ostatnio, że to może być fobia społeczna. Wspomniałam o tym ojcu i zapytałam, czy mógłby mnie zapisać do psychologa a on oczywiście to wyśmiał i stwierdził, że zawsze byłam nieśmiała, jak matka i kiedyś mi to przejdzie. Czy oby na pewno? Czy to zwykła nieśmiałość? Jeśli tak, to dlaczego, skoro mi z nią źle, nie mogę pójść do kogoś, kto by mi pokazał, jak być bardziej odważnym, jak sobie radzić, jak żyć??? A jeśli to jednak lęk, to raczej sama nie dam rady. Przecież już tak długo się staram.

Potrzebuję pomocy!!!!

Jesteśmy po to, by dawać MOC

admin1281